Staram się nie przywiązywać do przedmiotów rzeczy więc ich nie kolekcjonuje, poza ubraniami których mam mnóstwo a niektóre to nawet nie widziały światła dziennego po prostu kupiłam i ich nie nosze, książki tez moja biblioteka się rozrasta a ile książek jeszcze mam w niej do przeczytania chodź sukcesywnie liczba nieprzeczytanych książek się zmniejsza.

Staram się nie przywiązywać do przedmiotów rzeczy więc ich nie kolekcjonuje, poza ubraniami których mam mnóstwo a niektóre to nawet nie widziały światła dziennego po prostu kupiłam i ich nie nosze, książki tez moja biblioteka się rozrasta a ile książek jeszcze mam w niej do przeczytania chodź sukcesywnie liczba nieprzeczytanych książek się zmniejsza.

Trybu chomika ciężko się wyzbyć, zawsze znajdzie się coś do zbierania, nawet sobie czasami nie zdaję z tego sprawy. Kiedyś karteczki, pocztówki, magnesy, długopisy, zakładki do książek(chociaż to wciąż, ich ciągle mi mało).
Ostatnio zauważyłam, że mam niezwykłą słabość do kieliszków do wina. Różne kształty, różne rozmiary, różne dodatki, różne wykończenia, złota nóżka, srebrna nóżka, zatopione diamenciki, różnobarwne, niebieskie, zielone, czerwone. Wszystkie piękne, fantazyjne i błyszczące. Cieszą oko, a i lepiej wino z takiego niezwykłego szkła smakuje.

Trybu chomika ciężko się wyzbyć, zawsze znajdzie się coś do zbierania, nawet sobie czasami nie zdaję z tego sprawy. Kiedyś karteczki, pocztówki, magnesy, długopisy, zakładki do książek(chociaż to wciąż, ich ciągle mi mało).
Ostatnio zauważyłam, że mam niezwykłą słabość do kieliszków do wina. Różne kształty, różne rozmiary, różne dodatki, różne wykończenia, złota nóżka,...

Mąż mówi, że jestem chomikiem, bo do różnych przedmiotów szybko się przywiązuję i ciężko mi się z nimi rozstać. Jako dziecko zbierałam długopisy, właściwie to nadal je mam ☺( uzbierały się dwa pudła ). Mam też wszystkie zeszyty i podręczniki poczawszy od 1 klasy SP skończywszy na LO i 20 wyładowanych po brzegi segregatorow z notatkami ze studiow ( po 2 na semestr, bo dla mnie każda kartka nawet ta z "bazgrołami" jest cenna). Od 3 lat upycham po szafkach ciuszki i zabawki córki (szkoda mi wyrzucić, bo chce mieć pamiątkę). Ale największą i najważniejszą kolekcję tworzą WIDOKÓWKI - mam ich grubo ponad 3 tysiące. Żadne się nie powtarzają, stworzyłam dla nich coś w rodzaju klasera w segregatorze. Zimą kiedy dopada mnie chandra to wyciągam je i wspominam miejsca, które odwiedziłam, w których przeżyłam szczescliwe chwile... zdarza się, że zamieniłam kolejność (choć zawsze pierwszeństwo mają widokowki z Polski a później dopiero z zagranicy). Mam też sporą kolekcję książek, bo książki to też moja mała miłość. W sumie to jestem sentymentalną babką i dla mnie nawet najmniejsza rzecz ma znaczenie (bardzo nie lubię robić porządków, bo to wiąże się z wyrzucaniem "moich małych bezużytecznych skarbów" :(). Każda rzecz, którą przechowuję nawiązuje do konkretnego okresu w moim życiu i jest czymś w rodzaju pamiątki. Mąż ma rację JESTEM CHOMIKIEM i dobrze mi z tym :D

Mąż mówi, że jestem chomikiem, bo do różnych przedmiotów szybko się przywiązuję i ciężko mi się z nimi rozstać. Jako dziecko zbierałam długopisy, właściwie to nadal je mam ☺( uzbierały się dwa pudła ). Mam też wszystkie zeszyty i podręczniki poczawszy od 1 klasy SP skończywszy na LO i 20 wyładowanych po brzegi segregatorow z notatkami ze studiow ( po 2 na semestr, bo dla...

Z pewnością jestem typem kolekcjonera – cierpliwego długodystansowca. Od wielu lat zbieram autografy osób znanych i niezwykłych. Zaczęło się od listu wysłanego wieki temu do Anny Dymnej. Później był Janusz Gajos, Wojciech Malajkat. Dziś moja kolekcja liczy kilka tysięcy podpisów i mieści się w 35 segregatorach. Z wieloma podpisami wiążą się różne historie, zwłaszcza z tymi, które zdobyłam osobiście. Spotkałam się też z wyrazami sympatii i życzliwości ze strony wspaniałych polskich aktorów, piosenkarzy, dziennikarzy. Mogę się pochwalić imiennymi dedykacjami na zdjęciach Bruce’a Willisa czy Russella Crowe. Jednak szczególne miejsce w mojej kolekcji zajmują uczestnicy II wojny światowej. Pamiętam niedowierzanie, gdy odpisał mi Franciszek Kornicki, lotnik z Dywizjonu 303. Nie dość, że podpisał i opisał dwa zdjęcia, to jeszcze dołączył dwustronicowy list pisany maczkiem. Ależ były emocje! Dotarłam też do sporej grupy powstańców warszawskich. Jakież piękne piszą listy i wspaniałe dedykacje. W wyniku korespondencji doszło do moich telefonicznych rozmów z dwoma sanitariuszkami z batalionu „Zośka”...
Mogę śmiało napisać, że kolekcjonowanie autografów to moja pasja.

Gdyby ktoś chciał rzucić okiem na zbiory, zapraszam do galerii:
https://picasaweb.google.com/115616958911093819054

Z pewnością jestem typem kolekcjonera – cierpliwego długodystansowca. Od wielu lat zbieram autografy osób znanych i niezwykłych. Zaczęło się od listu wysłanego wieki temu do Anny Dymnej. Później był Janusz Gajos, Wojciech Malajkat. Dziś moja kolekcja liczy kilka tysięcy podpisów i mieści się w 35 segregatorach. Z wieloma podpisami wiążą się różne historie, zwłaszcza z tymi,...

Moi rodzice i ja od zawsze byliśmy typami „kolekcjonerów”. Uwiliśmy sobie gniazdko, do którego znosiliśmy wszystko, co było przydatne lub nie, ale mogło się takie okazać. Przez dziesięć lat obrastaliśmy w kolekcje znoszonych, ale ulubionych ubrań (rozstanie wydawało się moralną klęską całego domu), ubrań, których nie dało się ubrać (były niewygodne lub stanowiły niezbyt udany prezent), zakrętek z dawno wypitych butelek wody, kartek po nieważnych papierach (mogły się przydać na brudnopis)… Po dziesięciu latach nadszedł czas przeprowadzki. Dobrze, że zaczęliśmy wynosić kartony od maja, bo mogłoby się źle skończyć. Tyle rzeczy, które zachowywaliśmy, było zupełnie nieprzydatnych. Naśmiewały się z nas siedząc w szafach, obrastając kurzem, wciśnięte w najgłębsze zakątki pamięci. Tylko my dorobiliśmy ckliwą historyjkę, że jeśli wyrzucimy rupiecie, stanie się coś złego: przestanie nam się powodzić? rzucą na nas klątwę? nastąpi koniec świata? Nic z tych rzeczy się nie stało! Myślę, że warto przywiązywać się tylko do ludzi, nie do miejsc, czy przedmiotów. Rzeczy i miejsca niszczeją i tracą termin ważności. Człowiek to taka bestia, że szybko przyzwyczaja się do ich zmiany. Dla mnie liczą się ludzie- z nimi wiążę wspomnienia i uczucia, a przedmioty jedynie mi o nich przypominają. Wolę kolekcjonować przyjaciół i ludzi, których kocham, niż przedmioty. Moje motto brzmi:
„Życie jest mostem: przejdź, ale nie buduj na nim swojego mieszkania” Św. Katarzyna ze Sieny (dodałabym tylko kochaj)

Moi rodzice i ja od zawsze byliśmy typami „kolekcjonerów”. Uwiliśmy sobie gniazdko, do którego znosiliśmy wszystko, co było przydatne lub nie, ale mogło się takie okazać. Przez dziesięć lat obrastaliśmy w kolekcje znoszonych, ale ulubionych ubrań (rozstanie wydawało się moralną klęską całego domu), ubrań, których nie dało się ubrać (były niewygodne lub stanowiły niezbyt...

Tak jestem kolekcjonerem i jestem birofilem czyli kolekcjonuję przedmioty związane z piwem - w moim przypadku są to kapsle. Moją kolekcję stanowią nie tylko kapsle z piwa ale również z oranżady, coca coli, fanty, sprite, wody mineralnej w szklanych butelkach. Obecnie mogę się pochwalić kolekcją 2500 różnych kapsli. Posiadam kapsle z polskich jak również z zagranicznych produktów. Pasją tą zaraził mnie mój znajomy ok 5 lat temu. Teraz razem jeździmy na targi i giełdy, gdzie możemy znaleźć cenne i rzadkie, oryginalne lub bardzo egzotyczne okazy kapsli.
Dlaczego zbieram? Dla mnie to zabawa, która pozwoliła mi poznać wielu pozytywnie "zakręconych" ludzi nie tylko z Polski ale również z całego świata. Muszę jednak przyznać się, że jest to także nałóg :) , który bardzo wciąga. Kapsli nigdy nie jest w sam raz, zawsze jakiegoś brakuje. Smutno mi bo wiem, że nie da się zebrać wszystkich kapsli. A nuż możne się kiedyś uda :D

Tak jestem kolekcjonerem i jestem birofilem czyli kolekcjonuję przedmioty związane z piwem - w moim przypadku są to kapsle. Moją kolekcję stanowią nie tylko kapsle z piwa ale również z oranżady, coca coli, fanty, sprite, wody mineralnej w szklanych butelkach. Obecnie mogę się pochwalić kolekcją 2500 różnych kapsli. Posiadam kapsle z polskich jak również z zagranicznych...

Odkąd sięgam pamięcią, już za dzieciaka lubiłam coś kolekcjonować. Nigdy nie byłam jednak osobą, która nadmiernie coś zbiera, aż pochłania się w bałaganie. Kolekcje zawsze były starannie posegregowane i podpisane. Do tej pory trzymam w starym pudełku po butach moje kolekcje z dzieciństwa. Głowie była to suszona natura, naklejki, karteczki (to chyba każdy pamięta ;)), i pocztówki.
Na chwilę obecną kolekcjonuję wszelkiego rodzaju pamiątki które chowam do pudełka do tego przeznaczonego i..właśnie motyle.
Ciekawe, że trafiłam akurat na ten konkurs;)
Często spacerując albo podróżując gdzieś na piechotę, znajduję na poboczu martwe motyle. Są zachowane w bardzo dobrym stanie i są tak piękne, że ciężko tak po porstu je tam zostawić. No i tak po jednym, po dwa. Aż zebrała się cała kolekcja.
Mimo to, że są tak piękne, nigdy nie zdecydowałabym się zabić, aby zdobyć jakiś okaz. Zbieram jedynie takie, które już straciły swoje życie.

Odkąd sięgam pamięcią, już za dzieciaka lubiłam coś kolekcjonować. Nigdy nie byłam jednak osobą, która nadmiernie coś zbiera, aż pochłania się w bałaganie. Kolekcje zawsze były starannie posegregowane i podpisane. Do tej pory trzymam w starym pudełku po butach moje kolekcje z dzieciństwa. Głowie była to suszona natura, naklejki, karteczki (to chyba każdy pamięta ;)), i...

Jestem perfekcjonistką, lubię segregować, układać, zmieniać kompozycję. Od dziecka lubiłam kinder niespodzianki, dostawałam je od rodziców gdy byłam grzeczna, ładnie posprzątałam pokój lub po niedzielnym obiedzie. Te małe zabawki były dla mnie jak trofeum, puchar, medal za mały sukces życiowy w moim 7-letnim życiu. Już przeszło dziesięć lat później nadal posiadam szkatułkę w której znajdują się wszelkiego rodzaju samochodziki, figurki, laleczki a co jakiś czas dołączają do nich nowe, współczesne zabawki z popularnych nadal jajek z niespodzianką. To już nawet nie hobby i zabawa a sentyment jaki mam do swojego małego rytuału. To moja mała słodka nagroda również za aktualne sukcesy.

Jestem perfekcjonistką, lubię segregować, układać, zmieniać kompozycję. Od dziecka lubiłam kinder niespodzianki, dostawałam je od rodziców gdy byłam grzeczna, ładnie posprzątałam pokój lub po niedzielnym obiedzie. Te małe zabawki były dla mnie jak trofeum, puchar, medal za mały sukces życiowy w moim 7-letnim życiu. Już przeszło dziesięć lat później nadal posiadam szkatułkę...

Zbieram książki, zwłaszcza kryminały. Zbieram zwierzaki, oczywiście prawdziwe i żywe. Nie zabijam ich, po prostu je sobie hoduje. Mam króliczki, papużki, chomiczki, myszki itd. Same słodziaki, ale trzeba przyznać, że bywają groźne, czasami nawet bardzo. Bo przecież to zwierzęta, maja swoje instynkty, mają pazury, zęby, dzioby.

Zbieram książki, zwłaszcza kryminały. Zbieram zwierzaki, oczywiście prawdziwe i żywe. Nie zabijam ich, po prostu je sobie hoduje. Mam króliczki, papużki, chomiczki, myszki itd. Same słodziaki, ale trzeba przyznać, że bywają groźne, czasami nawet bardzo. Bo przecież to zwierzęta, maja swoje instynkty, mają pazury, zęby, dzioby.